W Sarbinowie spędziliśmy piękny tydzień. I chociaż tylko dwa dni były w miarę słoneczne, a w pozostałe wiało i padało to i tak było wspaniale.
Byliśmy plażą w Gąskach i Mielnie. Pojechaliśmy do Unieścia i przeszliśmy plażą do Łaz. Moim zdaniem to jeden z najpiękniejszych odcinków polskiego wybrzeża. Wysokie, różnorodne wydmy, szeroka plaża, sosnowy las i brak zabudowań na całym 7 kilometrowym odcinku tego wybrzeża.
Podczas marszów plażami nawdychaliśmy się jodu, zmoknęliśmy i zostaliśmy wiele razy na wskroś przewiani, ale za to pełni nowych sił wróciliśmy do domu. Jeszcze tylko na przystani rybackiej w Chłopach nakupowaliśmy różnych ryb, a potem w restauracji Ostoja w Sporyszu (polecam) żurek, zupa gulaszowa, ryby w occie, galaretka z rybą, wędliny (wszystko oczywiście na wynos) i tyle.
Wszystko co dobre szybko się kończy.
|
Pomiędzy Unieściem, a Łazami |
|
j.w. |
|
Pięknie przebudowana główna ulica Unieścia z oryginalnym oświetleniem ulicznym |
|
Urodziny |
|
Wracamy - droga pomiędzy Sarbinowem, a Mielnem |
|
Przystań rybacka w Chłopach. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię