Oglądam od paru dni (HBO GO) cały cykl od "Hobbita" do "Władcy pierścieni". Wszystkie odcinki niedawno pojawiły się i to w rozszerzonej w stosunku do kinowej wersji, w ofercie tego kanału.
Kiedyś dawno, pewnie jakieś 35 lat temu czytałem z wypiekami na twarzy wszystko co J. R.R Tolkien napisał ( w latach wojny i po niej) i wydano po polsku. Analizowałem mapy, heraldyczne wykresy, opisy ludów Śródziemia, ich obyczajów i ich historię. Czytałem "Silmarillion" czyli genezę powstania "Śródziemia", a nawet "Przygody Toma Bombadila" i "Niedokończone opowieści". Od tych pozycji rozpoczęła się moja droga wśród świata fantasy i nieprzerwanie trwa.
I teraz oglądając w domowym zaciszu na porządnym TV, po wielu latach od kinowych premier (na których oczywiście byłem) te kolejne filmy dochodzę do jedynego wniosku:
FILMY TO WIDOWISKA, A KSIĄŻKI TO PRZEŻYCIA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię