Moja kochana Siostro. Cześć Twojej Pamięci. I nic więcej nie napiszę bo nie mam pojęcia co miałbym więcej napisać?
Jedynie to, że Ciebie totalnie zawiodłem.
Niestety już jest za późno.
Po latach uczestnictwa w różnych forach postanowiłem zostawić trochę inny, bardziej refleksyjny ślad moich przemyśleń, przemyśleń życiowego realisty z dużą dozą krytycyzmu i domieszką melancholii. Chciałbym także zaprezentować trochę różnych pamiątek z minionych lat, głównie związanych z Bydgoszczą, ale nie tylko. Ponadto pragnąłbym w trochę nietypowy sposób prezentować niektóre bieżące i minione wydarzenia oraz zaprezentować różne swoje uwagi i spostrzeżenia. Temu ma służyć ten blog.
Moja kochana Siostro. Cześć Twojej Pamięci. I nic więcej nie napiszę bo nie mam pojęcia co miałbym więcej napisać?
Jedynie to, że Ciebie totalnie zawiodłem.
Niestety już jest za późno.
Na plaży La Zenia (Orihuela Costa, południowy kraniec Costa Blanca) tradycyjne świąteczne tłumy.
Grille, toasty, muzyka, śpiewy, zabawy, kąpiele, spotkania towarzyskie i rodzinne przy wspólnym stole i wiele innych jeszcze świątecznych rozrywek i bardzo miłego spędzania świątecznego czasu przy pięknym Słońcu i w pięknym otoczeniu.
Też tam byłem i szampana w bardzo miłym towarzystwie piłem.
Poniżej kilka zdjęć i jeden filmik wykonanych pierwszego dnia tegorocznych świąt Bożego Narodzenia.
Wczoraj przy padającym i zacinającym na wietrze, deszczu przy temperaturze 3 stopni C. opuszczałem nasz piękny, a czasami mniej piękny (na przykład tegoroczne listopad i grudzień) kraj.
Samolot miał godzinne opóźnienie o czym nikt nie poinformował pasażerów. A potem ci pasażerowie idąc we wspomnianym deszczu do samolotu po płycie lotniska (rękaw za drogi) musieli jeszcze parę minut poczekać przed schodkami samolotowymi. I to poczekać na owym deszczu bo komuś coś się tam.... i tak dalej.
A po trzech godzinach lotu znalazłem się w kompletnie innym Świecie. Tutaj Słońce, plus 20 C. i dzień trwający do 18.30.
Zaś dzisiaj najpierw zrobiłem to do czego tęsknieniem od paru miesięcy. Czyli zażyłem słonecznej kąpieli. Zrobiłem to leżąc na leżaku stojącym na solarze domu, w którym mieszkam. Przez godzinę leżałem i rozkoszowałem się tą kąpielą. Leżałem oczywiście w samych kąpielówkach. Ani jednej chmurki na niebie. Było wspaniale.
I ta witamina "D".
Poniżej kilka zdjęć ze solara.
![]() |
To zdjęcie wykonałem dzisiaj o godzinie 18.28 |
Na pocieszenie powyższy widoczek.
Na razie bez komentarza. Jeden obraz i jeden link.
W latach 1990–2002 funkcjonariusz Urzędu Ochrony Państwa, oficer tej służby w stopniu podpułkownika,
Ten gość został ministrem od kultury.
Czy ktoś ma jakieś pytania w tej sprawie?
Baczność kulturo.
A jak nie posłuchacie to spalę waszą (wieloznacznie rozumianą) budkę.
To kpina z nas i z naszej, niby obecnej, polskiej demokracji A tak naprawdę to z republiki kolesiów, którzy krzyczą bez umiaru i bez zachowania nawet jakichkolwiek pozorów - teraz kurwa my i nasze interesy.
Szkoda Orlenu. PKO BP, PKO SA, KGHM i tysiąca innych spółek, które znowu zaczną przynosić straty, ale kumple Tuska będą się bogacić bez umiaru i bez poczucia granic owego umiaru.
Wszyscy zbiedniejemy, a szczególnie emeryci, ale ekipa tak zwanych demokratów wzbogaci się niebywale.
Przecież tylko w Orlenie jest kilkaset stanowisk kierowniczych z wynagrodzeniem niepojętym dla zwykłych śmiertelników. I kto je obsadzi i co oni uczynią? I jakie będą efekty ich działań?
Zyski spółki spadną dziesięciokrotnie, a wynagrodzenia geniuszów partyjnych odwrotnie.
Jak można być tak głupim, aby tego nie rozumieć?
Nasz kraj rządzony przez takich ludzi, nie wspominając idioty (sąd pozwolił) jak na przykład wiceminister Kołodziejczak (cicho teraz ja mówię) czy orłów typu Lubnauer, albo tej idiotki (sąd pozwolił) z Torunia co to psy do schroniska oddała i za to wiceministrem została? Może normalnie przetrwać?
Moim zdaniem szybko znajdzie się na granicy bankructwa. A kogo to bankructwo obejmie? Na pewno nie ekipy Tuska et consortes.
LARUM GRAJĄ NAD MOJĄ POLSKĄ.
Muszę protestować.
,
Zostaną w mediach tylko trzy mutacje takiego samego tworu pozostającego pod kontrolą PO. Czyli polsat, tvn, tvp i nic więcej. Reszta, mająca odwagę mówić coś czego mówić nie powinna będzie tępiona i prześladowana. Nie dostaną lukratywnych reklam, ogłoszeń i wszystkich innych korzyści wynikających z oportunizmu (ugodowości) wobec aktualnej władzy. Bo te dostaną powolne tuskowym władzom media.
Bo przecież chodzi nam oto (tuskowym akolitom wiernie służącym swojemu dyktatorowi), aby nie zadawano kłopotliwych pytań.
Będzie pełna demokracja i pluralizm bo wszystkie media będą mówiły jednym głosem. Tego Polacy chcieli i tak będą mieli.
Głupota ogółu czyni z ludzi mądrych wiedźmy. Niestety te wiedźmy nie mają głosu. A szkoda. I to szkoda dla tego ogółu. Skąd jednak pojedyncze jednostki mogą o tym wiedzieć skoro są owym ogółem?
Nijaki wróg katolicyzmu czyli ów Nitras ministrem , idiotka (sąd pozwolił) z torunia wiceministrem, chamowaty sikorski od spraw zagranicznych (taśmy u Sowy), i tak dalej. To się nie może ostać. Nijaka leszczyna poprzednio wiceminister finansów (ponoć genialna ekonomistka) teraz minister od chorób, bo przecież dla zdrowia ministra nie potrzeba.
Tych tylko kilka przykładów to już szczyt absurdu. A wszystko kompromituje totalnie ta małgośka z senatu, niedoszła prezydentka RP.
Istna menażeria pełna rarogów wszelakich.
A do tego ta symbolika daty powołania tego groteskowego rządu.
Ciąg dalszy nastąpi.
Larum grają.
Szkoda Polski i Polaków.
I pomyśleć, że ja kiedyś żyrowałem temu Tuskowi zakup Fiata Tipo
Łatwo sprawdzić to o czym piszę w stosownych dokumentach.
Moim zdaniem Tusk ogłupiał lub jest sterowany przez niewiadome gremium (w domyśle - lenin - jak to za socjalizmu było).
Dlaczego powołuje tak powolnych sobie tępych osobników na ministrów swojego rządu?
Dlaczego to czyni?
A może ktoś wie?
Dzisiaj trochę inny obraz Hiszpanii niż te obrazy jakie przedstawiałem do tej pory na moim blogu.
Poniższe zdjęcie wykonałem w lutym 2020 roku w drodze z Malagi do Cordoby.
Niedawno znalazłem poniższe trzy kartki.
Moim zdaniem więcej one powiedzą o minionych latach niż tysiące słów.
I chociaż ta druga i trzecia dotyczą lat 1989 i 1990, ale był to okres rządu pierwszych okrągłostołowców z Mazowieckim na czele i okres tak zwanej reformy balcerowicza (specjalnie z małej litery), a ja uważam, że był on równie okrutny jak ten sprzed 1989 roku.
Ten codzienny nasz świat to bardzo istotna część naszego życia. Więcej moich refleksji w tym temacie znajdziecie w poprzednich odcinkach z tego mojego cyklu.
Jeszcze wówczas Leningrad we wrześniu 1993 roku. Luksusowa restauracja na Newskim Prospekcie.
Wspaniałe jedzenie, wspaniała obsługa, ale najważniejsza to wspaniała Ludmiła.
Cudowne chwile. Niestety z interesów z Rosjanami nic nie wyszło.
Wasza wysokość - co się stało? Nic, za dużo myślę.
Kto i jak za dużo myśli w obecnej polskiej sytuacji politycznej?
Kluska, o przepraszam Kloska to symbol tego co nas czeka.
Potem będzie jeszcze gorzej.
Ale sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało.
Każdego dnia stwierdzam, że za wcześnie to tak naprawdę za późno.
Za późno na zdrowy rozsądek, na logikę i racjonalność.
Liczy się tylko to czego ja pragnę. I o ile w kategoriach osobistych to ma sens to niestety w kategoriach społecznych sensu nie ma.
Bo jakże łatwo zmanipulować wielkie grupy wyborców. One wielkie grupy wyborców są przekonane, że ich przekonania są jedynie słuszne. Tak im wmówili ci co ich pragną przerobić na zwolenników takich pajaców jak ów żabojadzki Macron, czy polski Tusk, albo nijaki obecny (śmiechu warte) kanclerz Niemiec.
My musimy to wyważyć. I odrzucić to o czym oni, nasi niby przyjaciele, nie mają pojęcia.
To ma głęboki sens dla naszej przyszłości. a nie jakaś komediantka Kluska z 2050.
Ludzie ogarnijcie się.
Proponuję to przemyśleć i to bez żadnych podtekstów politycznych jak to mawiała śmieszna hartwichowa.
Byłem dzisiaj, wczesnym popołudniem, na kolejnym świątecznym bydgoskim jarmarku. Obejrzałem stoiska, choinkę i inne atrakcje.
Ciekawe i oryginalne i, co istotne, każdego roku coraz bogatsza oferta. To cieszy.
Poniżej kilka zdjęć, które wykonałem:
W tym moim świecie przebywam codziennie najwięcej godzin i jest to miejsce, w którym najbardziej lubię przebywać. Myślę, piszę, oglądam, komentuję.
Oczywiście chodzi o codzienność, a nie o inne rzeczy i sprawy.
A szczęście wije sobie gniazdo w powodzi codzienności. Jednak ta codzienność to nie tylko nasze otoczenie, To przede wszystkim nasze relacje z naszymi najbliższymi. Jednak to otoczenie jest także istotnym jej elementem.
Jak mawiał klasyk - często forma ważniejsza jest od treści.
Sztuką życia jest zachować równowagę pomiędzy treścią, a formą.
Tak to trwało. Bo zaczęło się za nijakiego balcerowicza (specjalnie z małej litery) już w roku 1989, a potem było tylko gorzej. Kradli, sprzedawali i nazywali to prywatyzacją, a podstawą tego haniebnego procederu były ustalenia tak zwanego okrągłego stołu, gdzie niestety kantowano po kątach. I tak zostało.
Obecnie mamy powtórkę z owych haniebnych lat i czynów. I znowu będzie to samo. I dla totalnej ironii swoje haniebne czyny obleką w rozliczenia poprzedniej ekipy. Ekipy pełnej sukcesów i wprowadzającej nasz kraj do 20 najlepszych krajów Świata.
Jak skończą się ich rządy, a nastąpi to szybko, to będziemy na 30, a może nawet na 40 miejscu owej klasyfikacji.
Poniżej moje zapiski
Ot to taki mały kwiatek na wielkiej łące owej prywatyzacji, który doprowadził do tego, że polskie wódki w 100% zostały niby polskie, ale zyski z nich czerpią już od dziesiątków lat zagraniczne firmy, które przekupiły prezesów owych firm i przekupiły decydentów od prywatyzacji i teraz my mamy 10% zysków, a oni 90 procent owych zysków ze sprzedaży niby polskich wódek.
I tak jest ze wszystkim. A tuskowi ludzie za marne ochłapy sprzedadzą resztkę naszych sreber rodowych i na zawsze zostaniemy w UE ludźmi drugiej lub trzeciej kategorii.
Czy tego pragniecie?
Wielokrotnie w moich postach wspominałem o tej prawdzie, którą ogłosił publicznie pod koniec XV wieku największy geniusz i znawca prawdziwego oblicza ludzkiej duszy, a brzmi ona jak w tytule postu.
Wszystkie działania polityków zarówno tych dawnych jak i tych obecnych zawsze tą prawdę potwierdzają i ich działania świadczą, że ją świadomie stosują.
Niestety świadczy ona o powszechnej głupocie ogółu i co do joty sprawdza się zawsze i wszędzie.
Poniżej dwa teksty z moich zapisków, które to co powyżej napisałem tylko, niestety (czy naprawdę?) to potwierdzające.
Poniżej mój komentarz pod tym mówionym artykułem.
A co zrobił nijaki Palikot, który kupił Polmos i potem sprzedał znak towarowy owego Polmosu za kwotę znacznie przewyższającą tą jaką zapłacił za ów Polmos.
Dlaczego tego nie uczynił wówczas skarb państwa (kto był wówczas owym ministrem od prywatyzacji i ile na tym zarobił?)
I taka jest geneza polskiej przemiany zwanej prywatyzacją. A było to normalne cwane rozkradanie narodowego majątku i to przez tych co nie zostali zlustrowani i zdekomunizowani.
To dlatego teraz owe belki, milery, cimoszki i wszelaka inna swołocz, która dzięki PO znalazła się w UE, mogą nas gnoić i prześladować. A przecież powinno być odwrotnie.
Dlatego też już dawno, wiele lat temu stwierdziłem, że to zło zawsze zwycięża, ale dla maluczkich usnuto inną prawdę. Tą o prawdzie co to niby zawsze zwycięża. O oliwie co to niby na wierzch wypływa i inne takie. Niestety prawda jest okrutna. To diabeł pokonawszy Boga zasiadł na Jego tronie i udaje Boga. To cytat z powieści Gabriel Garcia Marquez - "Sto lat Samotności" - nagroda Nobla.
Jeżeli ktoś tego nie rozumie i to akceptuje to z kimś takim jakakolwiek dalsza dyskusja nie ma sensu.
To był niewątpliwie najlepszy okres mojego życia. O czym wtedy nie miałem pojęcia. Niestety - skąd jednak możemy wiedzieć w danym momencie co jest dla nas najlepsze? Skąd wcześniej możemy wiedzieć, który nasz czas jest tym, który potem z perspektywy czasu uznamy za najlepszy?
Ja z perspektywy moich 71 lat stwierdzam, że te lata mojej szkoły średniej były najbardziej szczęśliwym okresem mojego życia bo to wówczas w niepojęty dla mnie sposób wszystko zaczęło mi sprzyjać. Z czym wcześniej różnie bywało. Miałem miłość, miałem cel, miałem swoje osiągnięcia i czekała mnie świetlana przyszłość.
Już potem, aż tak optymistycznie w moim życiu nigdy nie było, ale to było potem.
Poniżej ilustracja tej chwili. To tablo moich niezapomnianych szkolnych kolegów, wśród których owe moje szczęśliwe chwile przeminęły. I pewnie i oni i ja nie mieliśmy wówczas pojęcia, że owe nasze szczęśliwe chwile trwają i, że nigdy już się nie powtórzą.
Dzisiaj idąc ulicą Słoneczną w Osielsku zobaczyłem na frontowej ścianie firmy Ekonstal wielką reklamę, reklamę ze zdjęciem. A na tym zdjęciu ujrzałem Ludmiłę i siebie.
Było to dla mnie wielkie zaskoczenie. Co prawda nasze zdjęcia znalazły się w materiałach promocyjnych firmy, oczywiście za naszą zgodą, ale żeby na tak wielkiej reklamie to tego się nie spodziewałem.