Wybraliśmy się do Samociążka na nasze ulubione miejsce, które często odwiedzamy, głównie na rowerach.
Dojechaliśmy i się przeraziliśmy. Leśnicy wycięli ogromną (pewnie jak zwykle trzy hektary) połać starego lasu i to lasu przylegającego bezpośrednio do Zalewu Koronowskiego. Zniszczyli tradycyjne miejsce biwakowania i wędkowania wielu bydgoszczan i mieszkańców powiatu bydgoskiego.
Kompletnie nie rozumiem takiego postępowania. Czym kierują się owi leśnicy? Bo na pewno nie interesem tych dla których to był urokliwy zakątek i to zakątek tłumnie i często odwiedzany. Na razie jest tutaj jeden wielki bałagan.
Żal serce ściska na takie zniszczenia i taką bezmyślność.
Poniżej zdjęcia sprzed roku i zdjęcia z wczoraj (01.05.17.)
TAK BYŁO
TAK JEST
"Było stare, będzie nowe" - Juliusz Gaius
OdpowiedzUsuńLasy Państwowe to państwo w państwie, więc co ich obchodzi miejsce biwakowania, ważne żeby była $ za drewno
OdpowiedzUsuńNiestety, ale od dawna są poważne przesłanki by sądzić, że wiele z decyzji Lasów Państwowych wynika z umiejscowienia jej "regionalnej" siedziby. Niestety chorobliwa i obsesyjna toruńska nienawiść do Bydgoszczy przechodzi już wszelkie pojęcie we wszystkich dziedzinach...
OdpowiedzUsuń