Parę godzin temu sejm był podjął decyzję o obniżeniu uposażeń posłów. Totalna opozycja nie głosowała, ale zaraz po uchwaleniu owego obniżenia podniosła larum i wrzask.
Poniżej moje stanowisko w tej kwestii:
Posłowie powinni działać społecznie, a nie dla korzyści materialnych. Jak ktoś jest ubogi lub brak mu środków na życie to nie powinien aspirować do polityki, a tym bardziej do bycia posłem czy senatorem RP.
Rozumiem zwrot udokumentowanych kosztów związanych z bycia posłem, ale także w określonym limicie. Bo sprawdzanie owych kosztów może kosztować więcej niż owe koszty.
Bycie posłem to powinno być posłannictwo. To powinien być zaszczyt. Ludzie bez osiągnięć życiowych i bez doświadczenia życiowego nie powinni mieć prawa do kandydowania (tak jak w senacie). To przede wszystkim pozycja w społeczności lokalnej i jej uznanie powinny decydować o miejscu na liście wyborczej, a nie tak jak jest obecnie pozycja na partyjnej liście..
Bycie posłem powinno być dumą dla kandydata. Powinno go nobilitować. Powinno być przejawem patriotyzmu lokalnego i ogólnego (mała i duża ojczyzna). To powinna być odpowiedzialność, zaangażowanie, pasja i przekonania. To powinien być szacunek dla wyborców i odwrotnie.
A czym jest? Jest sposobem na lukratywne życie. Sposobem na pobieranie diet, pobieraniem kasy na biura poselskie, w których zatrudnia się rodzinę lub znajomych. To kasa na paliwo (do 3,5 tys. zł. miesięcznie). Kasa na zagraniczne wycieczki zwane służbowymi wyjazdami. Kasa na noclegi, przejazdy, obiadki i przysłowiowe kolacyjki. To kasa na bezzwrotne pożyczki. Kasa na zakwaterowania jeżeli nie jest się z Warszawy. To cwaniactwo, wyłudzanie, zblatowania i kasa i czort wie co jeszcze. Posłowie wiedzą.
Tak być nie powinno i tak dalej ostać się nie może. Bez idei, bez autentycznego zaangażowania, bez wiary, bez przekonań, bez patriotyzmu i służby i całej masie innych pozytywnych postaw i zachowań źle z nami będzie i coraz gorzej.
Nie można na walkach pomiędzy partiami politycznymi opierać losu naszego narodu. Tak jest obecnie, ale czynią to ludzie mali, marni, podli, bezczelni, spryciarze i cwaniacy.
Te moje słowa, dla wielu, a szczególnie dla tych, którzy z polityki uczynili sobie sposób na zamożne życie, mogą wydać się naiwne, infantylne, nierealne. To jednak nic nie znaczy bo oni nigdy nie zrozumieją tego co tutaj piszę. To hipokryci, obłudnicy, merkantylne kukły, uwikłane w swoje układy partyjne i personalne. To zblatowana swołocz, której prawdziwym pragnieniem jest władza i pieniądze.
Tylko wyborcy mogą to zmienić.
Niestety wyborcy śpią, a cwaniacy nimi rządzą.
Poprzedni post z tego cyklu.
Poniżej moje stanowisko w tej kwestii:
Posłowie powinni działać społecznie, a nie dla korzyści materialnych. Jak ktoś jest ubogi lub brak mu środków na życie to nie powinien aspirować do polityki, a tym bardziej do bycia posłem czy senatorem RP.
Rozumiem zwrot udokumentowanych kosztów związanych z bycia posłem, ale także w określonym limicie. Bo sprawdzanie owych kosztów może kosztować więcej niż owe koszty.
Bycie posłem to powinno być posłannictwo. To powinien być zaszczyt. Ludzie bez osiągnięć życiowych i bez doświadczenia życiowego nie powinni mieć prawa do kandydowania (tak jak w senacie). To przede wszystkim pozycja w społeczności lokalnej i jej uznanie powinny decydować o miejscu na liście wyborczej, a nie tak jak jest obecnie pozycja na partyjnej liście..
Bycie posłem powinno być dumą dla kandydata. Powinno go nobilitować. Powinno być przejawem patriotyzmu lokalnego i ogólnego (mała i duża ojczyzna). To powinna być odpowiedzialność, zaangażowanie, pasja i przekonania. To powinien być szacunek dla wyborców i odwrotnie.
A czym jest? Jest sposobem na lukratywne życie. Sposobem na pobieranie diet, pobieraniem kasy na biura poselskie, w których zatrudnia się rodzinę lub znajomych. To kasa na paliwo (do 3,5 tys. zł. miesięcznie). Kasa na zagraniczne wycieczki zwane służbowymi wyjazdami. Kasa na noclegi, przejazdy, obiadki i przysłowiowe kolacyjki. To kasa na bezzwrotne pożyczki. Kasa na zakwaterowania jeżeli nie jest się z Warszawy. To cwaniactwo, wyłudzanie, zblatowania i kasa i czort wie co jeszcze. Posłowie wiedzą.
Tak być nie powinno i tak dalej ostać się nie może. Bez idei, bez autentycznego zaangażowania, bez wiary, bez przekonań, bez patriotyzmu i służby i całej masie innych pozytywnych postaw i zachowań źle z nami będzie i coraz gorzej.
Nie można na walkach pomiędzy partiami politycznymi opierać losu naszego narodu. Tak jest obecnie, ale czynią to ludzie mali, marni, podli, bezczelni, spryciarze i cwaniacy.
Te moje słowa, dla wielu, a szczególnie dla tych, którzy z polityki uczynili sobie sposób na zamożne życie, mogą wydać się naiwne, infantylne, nierealne. To jednak nic nie znaczy bo oni nigdy nie zrozumieją tego co tutaj piszę. To hipokryci, obłudnicy, merkantylne kukły, uwikłane w swoje układy partyjne i personalne. To zblatowana swołocz, której prawdziwym pragnieniem jest władza i pieniądze.
Tylko wyborcy mogą to zmienić.
Niestety wyborcy śpią, a cwaniacy nimi rządzą.
Poprzedni post z tego cyklu.