środa, 20 lutego 2019

Bydgoski emeryt w Hiszpanii -1

Od grudnia 2014 roku spędziłem w Hiszpanii na Costa Blanka już rok i trzy miesiące.  O wielu moich opiniach, wrażeniach i przeżyciach z tego okresu możecie przeczytać na tym blogu.

Udając się pierwszy raz na Costa Blanca nie byłem pewien tego co zobaczę, zastanę i przeżyję.
20 grudnia 2014 roku dzięki namowom mojej córki, wylądowałem na lotnisku w Alicante, lotem z Krakowa i to po koszmarnej podróży autobusem z Bydgoszczy do Krakowa.  Koszt taksówki z dworca autobusowego w Krakowie na lotnisko krakowskie to normalny koszmar, ale taksówkarz był rozmowny, miły i roztropny.

Już jadąc z lotniska w Alicante do miejsca zakwaterowania (Cabo Roig) nie mogłem się nadziwić, że w grudniu w Europie może być tak zielono, kolorowo i ciepło.  Przyjechałem, najadłem się, popijając smaczne wino po czym  poszedłem spać w pięknym (chociaż nieco zużytym odkupionym od niemieckich emerytów przez Polaka) apartamencie (ok. 80 m2) na drugim piętrze w zabudowie z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku.  Klimat owego mieszkania był niesamowity.  Wszystko było niemieckie łącznie z programami w TV.

Rano, ale raczej późne rano, wstałem i wyszedłem na taras i co zobaczyłem:

https://dziwnabydgoszcz.blogspot.com/2014/12/dzisiaj-21122014-rok.html

Wprost uwierzyć nie mogłem w to co zobaczyłem, a do tego słońce grzało niesamowicie i już po pół godzinie przebywania na tarasie nie mogłem dłużej na tym słońcu (końca grudnia) wytrzymać.

Umyłem się (bo się na tym tarasie spociłem) i poszedłem (ok, 1,5 km) do miejsca gdzie mieszkała moja córka z rodziną.   Po drodze nadziwić się nie mogłem kwiatom, zieleni, szczebiocącym ptakom i wszystkiemu co mnie wówczas otaczało.

Byłem po ciężkiej operacji wykonanej przez pana doktora Banaszkiewicza w bydgoskim szpitalu  "Bizielu"  i byłem po chemii oraz radioterapii w CO.   Dlatego ten kontrast w stosunku do przeżyć ostatniego ponad półrocza był wprost nieprawdopodobny.

Przyszedłem na śniadanie do domu gdzie mieszkała trójka moich wnuków, córka i zięć oraz jego rodzice.  Już pierwsze śniadanie było niesamowite.  Cztery rodzaje pomidorów, trzy rodzaje oliwek, tuńczyk, sałata,  ogórek i kawałek chleba.

Po śniadaniu poszliśmy na plażę i pierwszy raz w moim życiu w grudniu kąpałem się w morzu i do tego Śródziemnym.

To tak tytułem wstępu, a do porad zaraz przejdę.

cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię