wtorek, 30 lipca 2013

Bydgoska spalarnia śmieci - kolejny komentarz.


W związku z artykułem - patrz link poniżej:

http://www.portalsamorzadowy.pl/gospodarka-komunalna/kiedy-my-budujemy-spalarnie-francuzi-sie-z-nich-wycofuja,50205.html

 Pozwoliłem sobie napisać kolejny komentarz na bydgoskim forum Gazety Wyborczej, ale ponieważ to forum ma coraz mniejsze znaczenie, a także bierze w nim udział mała grupka osób dlatego też postanowiłem mój komentarz do powyższego artykułu zamieścić także na moim blogu:

Gdyby oni (owi Francuzi) byli na takim etapie budowania "kapitalizmu" jak my, w którym o wszystkim decydują interesy poszczególnych ludzi i niewielkie, ale z ogromnymi możliwościami, grupy nacisków to pewnie nadal budowaliby spalarnie śmieci. Na szczęście dla nich, kontrola społeczna, czwarta władza, wykształcone państwowe i lokalne instrumenty kontroli i nadzoru, a także parę parę innych elementów, a przede wszystkim aktywność społeczeństwa obywatelskiego, uniemożliwiają to co u nas można bezkarnie robić i do tego pod sztandarami "dobra wspólnego".

Na nieszczęście dla nas, obywatele w zdecydowanej większości niczym się nie interesują co dotyczy spraw publicznych, a jeszcze się chwalą, że nie interesują się polityką, nie wiedząc, że polityka i tak się nimi interesuje, a czym mniej oni się interesują tym gorzej dla nich bo politycy mogą, dosłownie, robić co tylko chcą. Lokalne media nie skrytykują poczynań lokalnych władz, gdyż w dużej mierze od nich zależą, partie są typu wodzowskiego i demokracji u nich jak na lekarstwo, społeczna kontrola /organizacje pozarządowe, społeczne, stowarzyszenia itp./ praktycznie nie istnieje.

Dlatego władze mogą robić co chcą, a tą niewielką krytykę, na przykład na tym forum, mogą lekceważyć lub pacyfikować przez likwidację forum.

Gdyby tylko 1% bydgoszczan napisał dziennie jeden post na forum, a z tego powiedzmy połowa dotyczyłaby w określonym czasie , spalarni śmieci to byłoby tych postów dwa tysiące dziennie i żadna władza nie mogłaby tego zlekceważyć. A TO TYLKO JEDEN PROCENT BYDGOSZCZAN.

Tutaj mamy odpowiedź dlaczego będzie budowana jakże szkodliwa, kosztowna i niepotrzebna spalarnia śmieci w Bydgoszczy do tego także dla torunian i to za bydgoskie pieniądze.

Moim zdaniem umowa dotycząca jej budowy, założenia techniczne i kosztowe oraz przewidywane ewentualne korzyści są postawione na głowie i jest to ewenement na skalę europejską, a może i światową.



Aby niektórym było prościej i szybciej oraz, aby wszystko było w jednym miejscu, poniżej kopiuję treść artykułu do którego link znajduje się na początku tego postu i którego dotyczy mój komentarz:

Kiedy my budujemy spalarnie, Francuzi się z nich wycofują

fot.ptwp
Dziś w budowie jest sześć spalarni w Polsce - w Białymstoku, Bydgoszczy, Koninie, Krakowie, Szczecinie i Poznaniu. Będą kolejne. Czy naprawdę zmierzamy z naszymi odpadami w dobrym kierunku?
Spalarnia Issy Les Moulineaux w Paryżu jest szczytem techniki, absolutnym absolutem wśród zakładów termicznej obróbki w Europie. Ma dwie linie spalania odpadów o wydajności 460 tys. Mg, do tego dochodzi sortownia. Śmieci zwożone są tutaj nie tylko samochodami, barkami, ale trafiają tu też rurociągiem napędzane geotermalnymi wodami z pobliskiej dzielnicy ekologicznej.
Spalarnia Issy Les Moulineaux kosztowała 580 mln euro, mogła kosztować jakieś 200 mln euro mniej, ale - ze względu na protesty mieszkańców - została wkopana głęboko w ziemię tak, by nie było widać komina. Komin spalarnia ma - ale jego wylot jest niemal równo z dachem.
Francuzi odzyskują w Issy surowce wtórne, produkują ciepło i prąd - na tym zarabiają. Prądu produkują jednak śladowe ilości, ciepła dużo, jednak nie na tyle dużo, by do spółki zarządzającej spalarniami nie trzeba było dopłacać. Trzeba dopłacać nie mało i to rok w rok. Przychody pokrywają nieco mniej niż 2/3 rocznych kosztów (300 z 500 mln euro - wg człowieka, który oprowadza zagraniczne delegacje po spalarni).
Poza wyciągiem z konta spalarnia Issy Les Moulineaux robi jednak wrażenie - ma nawet ładną bryłę, obok są fontanny, po ścianach pną się pnącza. Problem w tym, że we Francji, gdzie jest obecnie nieco ponad 120 spalarni (najwięcej w Europie) - więcej ich nie powstanie, a co starsze będą wygaszane. Francuzi zbuntowali się bowiem przeciwko zakładom termicznej obróbki śmieci i ich rząd się ugiął. Skąd bunt? A choćby dlatego, że uważają, że z kominów spalarni wydobywa się za dużo dioksyn, które są jednymi z najbardziej toksycznych związków. Teraz oficjalna odpadowa linia nad Loarą - która zastępuje poiltykę spalania - to polityka zmniejszania ilości odpadów w ogólnym systemie gospodarowania odpadami.
Po co my w ogóle o tym piszemy? Powód jest jeden. Podczas gdy Francuzi wycofują się ze spalarni, w Polsce zakłady termicznej przeróbki zaczynamy dopiero budować, także z pomocą francuskich firm.
Obecnie w budowie znajduje się sześć spalarni odpadów komunalnych o łącznej mocy przerobowej ok. 1 mln ton - w Białymstoku, Bydgoszczy, Koninie, Krakowie, Szczecinie i Poznaniu. Będą zresztą kolejne.

Rafał Kerger, Agnieszka Widera 29-07-2013, 05:01

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię